Teraz właśnie, to jest w dniu drugiego sierpnia 1809 roku, miało się odbyć w Pęsach wesele Jagulki, czyli Agnieszki, trzeciej z rzędu córki podwojewodziego, tej, która w sześćdziesiąt lat później wszystkie szczegóły godów weselnych wnukowi swemu opowiadała.
Przystojna i hoża panna Agnieszka miała kilku konkurentów, z których najmniej podobał się jej pan Maciej Wojno. Bo gdy tamci przyjeżdżali we frakach, żabotach, białych pończochach i lakierowanych trzewikach z błyszczącymi klamrami, co cechowało wówczas ludzi dobrego tonu, i panna Agnieszka, naturalnie nie przy ojcu, zrobiła uwagę, że światowemu kawalerowi lepiej przystoi frak niż kontusz, to pan Maciej, trochę tym dotknięty, odparł stanowczo: „Nie przeczę, że dla fircyka i wiercipięty frak zgrabniejszy, wszak i diabłu najlepiej w nim do twarzy, ale dla szlachcica podlaskiego lepszy kontusz i żupan, bo tak nosił się jego dziad i pradziad” (z tekstu).